Translate

piątek, 31 maja 2013

Hit miesiąca - maj

Koniec miesiąca i kolejna zmiana. Zmiana nagłówka bloga - ciągle poszukuję ideału. Uwielbiam zmieniać wystrój zarówno domowy , osobisty jak i blogowy...poszukuję ideału , którego nie ma:)
W miesiącu czerwcu chciałabym dodać do mojego bloga recenzje kosmetyków męskich. Mam zdanie , że co męskie i dla dzieci nie znaczy , że nie dla kobiety. Po za tym każda z nas ma mężów/ chłopaków/ dziadków/wujków/ojców/braci itp. a umówmy się , że mężczyźni na  kosmetykach znają się kiepsko?

A dziś wybieram mój hit miesiąca maj. Tak naprawdę nie zastanawiałam się dłużej i nie miałam dylematów "po między".
Ziaja - naturalna oliwkowa maska do włosów - regenerująca
Recenzja TU

Dlaczego?
- bardzo dobrze nawilżyła mi włosy
- stały się bardziej sypkie i lejąca
- nabrały blasku , którego tak długi czas szukałam w innych maskach / odżywkach


czwartek, 30 maja 2013

Jak z połamanej szminki zrobić błyszczyk

Na pewno nie jednej z nas kiedyś ukochana szminka/pomadka została połamana lub jak w moim przypadku wydłubana przez dziecko palcem! Mi osobiście żal było wyrzucać jej , ponieważ mało była zużyta.
Postanowiłam zrobić z niej coś w rodzaju błyszczyka.

Potrzebne do przygotowania:
- szminka / pomadka
- wazelina kosmetyczna
- słoiczek plastikowy np. po małym kremie , wazelinie...
- mały garnek/rondelek
- wykałaczka

Sposób zrobienia:
Wydłubujemy wykałaczką szminkę z pojemnika. Wrzucamy ją do rondla  wraz z wazeliną ( im więcej wazeliny tym mniej widoczny kolor na ustach, ja dałam prawie pół na pół i na ustach wygląda naprawdę jak szminka z tym że nie jest matowa) Kładziemy rondel na gaz ( mały ogień ). Roztapianie wazeliny i szminki trwa dosłownie chwilkę ok. 1 -2 min.  Zamieszamy i wlewamy do pojemnika. Zastyga ok. 10 min. i gotowe:) Można pomieszać różne szminki z wazeliną i być może powstanie wyjątkowy kolor:) Plusem takiego błyszczyka jest wazelina , która świetnie nawilża usta.

U mnie wyszło tak:
( zdjęcie ust nie wyraźne , ale robione telefonem , kolor na ustach jest ciemniejszy niż na tym zdjęciu)

A tak wygląda w pojemniku jeszcze nie zastygnięty. Po zastygnięciu robi się matowy


wtorek, 28 maja 2013

Nature friends - żel pod prysznic Róża & Jojoba

Witajcie po lekkiej przerwie , ale awaria laptopa ( a dokładniej zasilacza/ładowarki) uświadomił mi , że jednak bez laptopa , to nie tak jak bez ręki:) można żyć!!
Dziś przychodzę do Was z żelem pod prysznic. Bez zbędnych słów zapraszam na recenzję:)

Nature friends - żel pod prysznic 


Producent:
- zawiera naturalne składniki ( z upraw ekologicznych) oraz naturalne olejki eteryczne
- oczyszcza skórę delikatnie i ostrożnie
-naturalna ochrona skóry
- delikatnie nawilża 
- zmiękcza i uelastycznia skórę

Pojemność: 200 ml
Dostępność: drogerie niemieckie / internet : www.nature-friends.de
Cena: ok.20 zł

Moja ocena:
Zgrabna , prosta butelka zachowana z kolorach wiosennej zieleni z piękną różową różą. Otwieracz jest dość mocny , słychać otwieranie i zamykanie. Żel jest średnio gęsty , z bąbelkami powietrza , bez barwny. W miarę fajnie się pieni i dobrze wydajny. Zapach- no właśnie...z całej miłości do róż - kwiatów , to niestety nie przepadam za różanym zapachem kosmetyków. Drażnią mój nos i tak niestety było w tym przypadku. Choć zawsze po kąpieli nakładam balsam więc nie miałam problemu ze znoszeniem tego zapachu dłużej niż podczas mycia się. 
Żel czyści skórę dobrze. Czy nawilża ? nie wiem ponieważ jak wspomniałam wyżej od nawilżania mam balsamy. Dla mnie żel powinien dobrze czyścić i mieć ładny zapach abym mogła się nim "delektować " podczas kąpieli. Ten spełnił tylko jedną rolę - czyszczenie. Dużym plusem dla niego jest też to że jest Eko ( zawiera rośliny z ekologicznych upraw oraz naturalne olejki eteryczne pewnie stąd jego cena).Nie uczulił mnie.Nie został on moim ulubieńcem , ale kto wie...może dla kogoś kto lubi zapach róż w kosmetykach stanie się on ideałem:) 

Mam spore zaległości jeżeli chodzi o Wasze blogi , także już się poprawiam i pędzę do Was:)
Pozdrawiam.


czwartek, 23 maja 2013

bebe - kremy ( moja kolekcja)

Witajcie
Dzisiaj o kremach , a dokładniej firmie bebe , która skradła moje serce już jakiś czas temu.
Posiadam 3 kremy z tej serii . Są one zarówno dla dorosłych jak i już od 1 dnia życia dziecka. Poznałam tą firmę dzięki mojej cioci , która aktualnie mieszka w Niemczech i przywozi mi różne nowości i nie tylko. Jeden z nich był do wygrania w moim małym , pierwszym konkursie na tym blogu , lecz zwyciężczyni wybrała sobie krem Nivea i takim sposobem pozostał u mnie. To nie pierwszy raz kiedy piszę o kosmetyku tej firmy ( recenzja bebe- krem do mycia ciała) również się świetnie sprawdził. Dosyć smęcenia , czas na konkrety:

bebe - kremy dla dzieci ( i nie tylko)
250 ml

250 ml

75 ml

Konsystencja wszystkich taka sama 

Producent:
- do intensywnej pielęgnacji wrażliwej skóry 
- zawiera aktywne składniki oraz witaminy A i E
- poprawia strukturę skóry 
- mocno nawilża
- chroni i zapobiega odwodnieniu
- hipoalergiczny
- przebadany dermatologicznie
- nie zawiera konserwantów

Pojemność: 75 ml , 250 ml ( dostępne także 30 ml )
Dostępność: Niemcy / sklepy internetowe / można zobaczyć w Rossmannie ( kiedyś widziałam coś z tej firmy) patrzeć na dział dziecięcy!!
Cena: 30 ml ok. 4 zł / 75 ml ok.12 zł / 250 ml. ok. 20 zł 

Moja ocena:
Kremy znajdują się w metalowych opakowaniach. Co jak dla mnie jest minusem , ponieważ ciężko jest otworzyć krem , tym bardziej kiedy ma się tłuste ręce. Szata graficzna zachowana jest w kolorze pastelowego różu i ozdobnych obrazków. Te kremy mają bardzo przeróżne piękne opakowania z myślą o dzieciach. Konsystencja ich jest ta sama we wszystkich tych kremach - gęsta i tłustawa. Kolor kremu biały. Zapach delikatny , nie nachalny , naturalny. Rozprowadzalność jest utrudniona z racji gęstości. Nie wyobrażam sobie posmarować tym kremem całe ciało dziecka a tym bardziej mnie , ponieważ bardzo wolno się wchłania i jest dość lepki zaraz po nałożeniu. 
Kremy były kupione z myślą o moim dziecku ,aczkolwiek jak mówiłam nie smaruję całego ciała i częściej używam ich ja niż moja córka. Smaruję nimi kolana , łokcie, ponieważ mam szczególnie latem bardzo suche oraz okolice oczu dla nawilżenia ( czasem też usta). Krem nawilża świetnie !!! jeżeli ktoś ma suchą skórę na twarzy ( i nie tylko) , to zdecydowanie to jest krem dla niego. Wydajność jest w moim przypadku bardzo duża ponieważ na takie partie jakie ja smaruje , baardzo wolno się ich pozbywam:)


Zabieram się w podróż...... po Waszych blogach:) 

wtorek, 21 maja 2013

Bebeauty - balsam do stóp & mój domowy peeling do stóp

Dzisiaj o produkcie , który mnie zawiódł...ale nie mam do niego za wiele żalu:)
Stopy mimo iż zimą/jesienią są chowane w skarpetkach i pełnych butach to dbać trzeba o nie cały rok. Wiosna / lato piękny czas. Słoneczko , baseny , jeziora , morze , klapeczki , sandały , japonki , boso....
Co z tego , że mamy piękne buty jak co do stóp mamy wiele do życzenia?
Jak się mówi " Dłonie są wizytówką człowieka"...a czym się różnią stopy od dłoni? tym , że są nieco niżej?

Zapraszam na recenzję :)

Bebeauty - balsam do stóp





Producent:
- intensywnie nawilżający
- zawiera : kwasy owocowe AHA , szałwię lekarską , alantoinę
- przeznaczony do codziennej pielęgnacji
-zmniejsza objawy rogowacenia
- stosować 2 razy dziennie

Na opakowaniu są pokazane badania procentowe po 2 tyg. regularnego stosowania:
wygładzenie - 100%
uelastycznienie - 80%
zmniejszenie rogowacenia - 100%
nawilżenie - 80%

Pojemność: 75 ml
Dostępność:  Biedronka
Cena: ok. 3 zł

Moja ocena:
Plastikowa tubka w kolorach jasnych , słonecznych. Stojąca na otwieraczu. Zapach wyczuwalny , to cytryna i gliceryna . Nie nachalny , nie ostry , nawet całkiem przyjemny. Konsystencja gęstawa , ale bardzo fajnie się rozprowadza po stopach . Konsystencja jest taka sama jak kremy do rąk. Balsam wydobywa się " wężykiem" . Kolor balsamu - biały. Szybko się wchłania , dlatego zaraz możemy swobodnie chodzić gołymi stopami po mieszkaniu bez obaw , że syfy z podłogi się nam poprzyklejają do stóp. Spokojnie też możemy wkładać obuwie po nakremowaniu. Wydajność jest bardzo słaba i tym mnie zawiódł między innymi. Stosuje ponad tydzień i już ponad połowy kremu nie ma. Co do działania , to zauważyłam tylko troszeczkę wygładzenia , ale nawilżenie ? intensywne ? no sorry , ale to nie 1 kwietnia , a producent próbuje nam sprzedać dość kiepski żart jeżeli chodzi o nawilżenie. Dlaczego  nie mam do niego żalu za to? Dlatego , że bardzo przyjemnie mi się go używa , nie przepłaciłam i mimo  , że nie nawilża to jakąś sympatie we mnie wzbudził.

Moja pielęgnacja stóp & domowy peeling
Do miski z ciepłą wodą wsypuję sól do kąpieli .
Moczę ok. 10 min. (najlepiej podczas ulubionych seriali:)
Pumeksem ścieram niechciane zgrubienia 
PEELING:
cukier + oliwka dla dzieci + masaż = stopy jedwabiście miękkie , nawilżone , gładkie 
Cukier można zastąpić solą do kąpieli ( jeżeli mamy grubo ziarnistą sól wtedy wysypujemy ją do ściereczki , zawijamy , stukamy parę razy młotkiem lub tłuczkiem do mięsa (rozdrabniamy) i gotowe , mamy drobno ziarnistą sól.
Po całych zabiegach nakładam krem do stóp. I czuję mega odprężenie. 



Bloglovin

Witajcie.
Dziś osobna notka na temat nowości.
Jak wiemy / nie wiemy w lipcu znikną teraźniejsi "obserwatorzy" , a zastępować będzie ich "bloglovin". Nie mamy w tej kwestii nic do gadania . Bardziej mi odpowiada wersja teraźniejsza...no ale cóż... życie , trzeba się dostosować.
Ja przeszłam na bloglovin przed wczoraj. I apel do moich obserwatorów:

Jeżeli chcecie jeszcze lub dopiero obserwować mojego bloga, to zapraszam do obserwowania mnie na Blovlovin TUTAJ lub u góry na prawym pasku :) 

Jeżeli jeszcze nie przeszliście na niego, to wszystko wyjaśnia nam "krok po kroku" właścicielka TEGO BLOGA


niedziela, 19 maja 2013

Joanna body Naturia - balsam do ciała z TRUSKAWKĄ ( nawilżający)

Witajcie
Po wczorajszych kąpielach przyszedł czas na balsamowanie:)
Do tego będzie mi towarzyszyła Panna:

Joanna body Naturia 



Producent:
- nawilżający
-zapewnia optymalną pielęgnację skóry
- nadaje gładkość , elastyczność oraz miły dotyk
- przyjemnie pachnie

Pojemność : 200 g
Dostępność: drogerie/sklepy kosmetyczne ( ja kupowałam w Astorze)
Cena: ok. 6 zł

Moja ocena:
Plastikowa, kolorystycznie zachowana w różnych odcieniach różu, stojąca na zatrzasku tuba. Zatrzask dość mocny , paznokci nie połamiemy , ale też nie otworzy się nam nieproszony.Zapach przecudowny , przepiękny , wyśmienity , wakacyjny , owocowy , intensywnie truskawkowy ( coś między lodami truskawkowymi a lizakiem chupa chups) coś pięknego. Utrzymuje się na skórze do 1,5 godz. ( wyczuwalny) potem słabnie , ale coś tam jeszcze wyczujemy. Konsystencja dość gęsta co sprawia , że balsam jest nie do końca dobrze wydajny. Trochę trzeba go wydobyć aby pokryć całe ciało. Kolor balsamu lekko różowy ( ah przez ten zapach ,zjadłabym go!!) No i doszliśmy do meritum. Działanie. Jeżeli jesteście osobami z mocno wysuszoną skórą nie jest to balsam , który sprosta w nawilżeniu Was. Jeżeli macie nawilżenie OK lub leciutko mniejsze niż OK , możecie sobie go zakupić. Co do sprężystości skóry - nie zauważyłam. Gładkość nadaje , owszem , ale też nie rewelacyjną gładkość. Optymalną. Balsam szybko się wchłania , co nie daje nam dyskomfortu w ciepłe / upalne dni , a także np.podczas porannego smarowania ( jeżeli takowe robicie). 
Mimo iż nie nawilża tak wyśmienicie jak pachnie , to nie żałuję jego zakupu. 6 zł ( nie całe) jest bardzo fajną , stosowną co do tego produktu ceną. Polecam choćby dla zapachu:)


Malutki test
Czy twoja skóra jest dostatecznie nawilżona?
Przejedź paznokciem po danym obszarze swojej skóry (np. noga , ręka ,brzuch itp.) Jeżeli ślad/rysa zniknie od razu , to znaczy , że twoja skóra jest dostatecznie nawilżona. Jeżeli ślad /rysa pozostanie , to znaczy , że potrzebujesz dobrego nawilżenia:)

sobota, 18 maja 2013

Kąpiele / domowe SPA

Dziś od recenzji odpoczywamy:) Przynajmniej ja.
Jestem kobietą , która nie wyobraża sobie mieszkania bez wanny w łazience. Oczywiście prysznice mają swoje pozytywne strony , ale co wanna to wanna. Uwielbiam zanurzyć się w pachnącej łazience , w wannie pełnej wody , piany i rożnych kosmetycznych gadżetów i celebrować ten moment:)
Przedstawiam Wam różne kąpiele. Każda z Was z pewnością znajdzie coś dla siebie i dla swojej skóry.

1. Kąpiel mleczna - działa kojąco , leczniczo. Intensywnie zmiękcza , wygładza i nawilża skórę. 
a) SKŁADNIKI: 1 kąpiel
- 3 łyżki mleka w proszku
- 60 g suszonych lub 120 g świeżych kwiatów czarnego bzu , rumianku lub lipy.

Z kawałka gazy robimy woreczek do którego wsypujemy składniki. Wkładamy woreczek do wanny z ciepłą wodą . Kąpiel powinna trwać minimum  10 min.

b) zamiast mleka w proszku możemy wlać do wody mleko od krowy z butelki/ kartonu .

2.Kąpiel miętowa - działa orzeźwiająco , odświeżająco i pobudzająco.
 SKŁADNIKI: 1 kąpiel
- 100 g liści mięty
- 1-2 litry wody

Liście mięty wkładamy do wody i gotujemy 20 min. Gorący napar przelewamy przez sitko i wlewamy do wanny z wodą.

3.Kąpiel piołunowa - wpływa na złagodzenia stanów zapalnych skóry , szczególnie tłustej i łojotokowej.
SKŁADNIKI: 1 kąpiel
- 50 g piołunu
- 2 litry wody

Zioła gotujemy w wodzie. Odstawiamy na 2 minuty . Przecedzamy przez sitko i wlewamy do wody w wannie.

4.Staroświecka kąpiel piękności - skóra staje się gładka jak jedwab
 SKŁADNIKI : 2 kąpiele
- szklanka jęczmienia
- szklanka otręb
- szklanka płatków owsianych
- szklanka brązowego ryżu / możemy zastąpić białym ryżem
- 4 łyżki suszonych liści laurowych
- 4 łyżki suszonych kwiatów lawendy
- 3 cytryny
- 4 litry deszczówki / lub przegotowanej wody z kranu

Wszystkie składniki przesypujemy do rondla , zagotowujemy , zmniejszamy ogień i gotujemy przez 1 godzinę. Płyn przecedzamy. Połowę wlewamy do  wanny z wodą , resztę przechowujemy w lodowce. Cytryny kroimy w plastry i wrzucamy do wanny.

5.Kąpiel w stylu Grety Garbo - bardzo aromatyczna kapiel
SKŁADNIKI: 1 kąpiel
- 3 saszetki herbaty z kwiatów rumianku
- 2 pomarańcze

Saszetki wkładamy do płóciennego woreczka i wiążemy pod kranem tak aby woda przelatywała przez niego lub robimy wywar i wlewamy go do wanny z wodą. Pomarańcze kroimy w plastry i dodajemy do kąpieli.


6.Kąpiel waniliowo - miodowa- skóra staje się gładka i nawilżona
SKŁADNIKI: 2 i pół szklanki
- szklanka oleju lub oliwki
- pół szklanki miodu
- pół szklanki mydła w płynie
- łyżka olejku eterycznego- waniliowego

Wszystkie składniki łączymy , przelewamy do czystej buteleczki ,szczelnie zamykamy. Przed użyciem wstrząsamy. Stosujemy ćwierć szklanki na jedną kąpiel.

7.Kąpiel lawendowa - odprężająca , łagodząca oparzenia i ukąszenia owadów.
SKŁADNIKI: 1 kąpiel
- szklanka świeżych kwiatów lawendy / lub 1,5 szklanki suszonych

Kwiaty wsypujemy do bawełnianej saszetki i podwieszamy pod kranem tak aby woda przelatywała prze woreczek lub robimy wywar i wlewamy go do wody w wannie.

8.Kąpiel dla noworodka / niemowlaka - delikatna skóra dziecka stanie się gładka i jedwabista
SKŁADNIKI: 2 kąpiele
- ćwierć szklanki odtłuszczonego mleka w proszku
- ćwierć szklanki maślanki w proszku ( nie konieczny składnik)
- łyżka mąki kukurydzianej
- kropla olejku pomarańczowego

Wszystkie składniki mieszamy razem i przekładamy do czystego słoika. Przed kąpielą wsypujemy 4 łyżki mieszanki do wanienki dziecięcej z wodą.



piątek, 17 maja 2013

Wibo XXL lift lash volume - mascara/ tusz do rzęs

Witajcie
Dziś o tuszu do rzęs , co do którego miałam różne zdania. W końcu stanęło na plusie:)

Wibo XXL lify lash volume 

Producent:
- unosi rzęsy
- pogrubia rzęsy 
-SZCZOTECZKA  z włosia
-kolor tuszu: czarny

Pojemność: 8 g 
Dostępność: Kupowałam w Rossmannie
Cena:  ok. 10 zł

Moja ocena:
Opakowanie o kolorze niebieskim , rozszerzające się ku górze , z napisami , które niestety szybko się ścierają . Dość łatwo się odkręca . Szczoteczka jet z włosia , w kształcie łuku co ułatwia nam nakładanie tuszu od razu na wszystkie rzęsy. Wyciągany tusz na szczoteczce jest w ilości akuratnej. Nie za dużo , nie za mało.Konsystencja jest w sam raz , nie gęsta i nie zbyt rzadka. Zapach - jak zapach tuszu ..szału nie ma ,ale to nie ważne. 
Moje rzęsy są wymagające . Ten tusz sobie z nimi radzi , ale ma też gorsze dni. Miał on różne etapy u mnie. Chwilę poużywany , chwilę odłożony do szafki i tak w kółko . W końcu do niego wróciłam i jestem bardzo zadowolona. Jak troszeczkę czasu poświęcę na wymodelowanie nim moich rzęs, to jest naprawdę świetny efekt. Bardzo podnosi i wydłuża rzęsy , co dla mnie jest najważniejsze. Nie pogrubia, dlatego daje nam efekt naturalnych rzęs. Nie maluję się mocno także dla mnie jak najbardziej wystarczający. Lecz na imprezę lub tam gdzie chcemy mieć wyrazisty makijaż/ rzęsy może nie podołać " widocznością". Nie kruszy się i starcza nam na dość długo. Z racji tego, że szczoteczka nie jest za szeroka , to czasem się maznę przez przypadek po skórze , ale spokojnie bez uciążliwego tarcia schodzi ze skóry. Z demakijażem też nie ma zbytniego problemu. Rzadko wracam do jednego tuszy ponieważ nadal poszukuję ideału, ale do tego na pewno wrócę . Czy już przy następnym zakupie? hmmm.. zobaczymy:)

Dostałam również próbkę pasty do zębów Colgate 22 ml.

Nie próbowałam jej jeszcze , bo zostawiam ją na wszelakie wyjazdy. Rozmiar ma fajny na takie wycieczki. 
Niestety już chyba nie można zamawiać , więc nie podaje Wam linku do zamówienia. 


czwartek, 16 maja 2013

Dermo Minerały - maseczka glinkowa / antytrądzikowa

Przyznam się Wam , że pierwszy raz w  życiu miałam na twarzy Glinkę. Tak , jestem ogromną fanką wszelakich maseczek do twarzy , ale z glinką zawsze było mi nie po drodze , bez żadnych powodów. W końcu podczas małych zakupów wpadła mi w ręce.

Dermo Minerały - maseczka glinkowa / antytrądzikowa

Producent:
- zawiera zieloną glinkę kambryjską , jedwab i olej jojoba
- bardzo skuteczna maseczka o właściwościach regulujących wydzielenie łoju
- w łagodny sposób usuwa martwe komórki naskórka
- oczyszcza pory
- łagodzi powstałe zmiany trądzikowe i zapobiega powstawaniu nowych 
- STOSOWAĆ 1- 2 RAZY W TYGODNIU NAŁOŻYĆ GRUBĄ WARSTWĘ MASECZKI
- TRZYMAĆ 20 MINUT
- wystarcza na 1 do 2 razy 

Pojemność: 20 g
Dostępność: Biedronka
Cena: ok. 2.50 zł

Moja ocena:
2 saszetki połączone w jedną " ząbkowo". Spokojnie można rozdzielić na 2 osobne saszetki. Kolor glinki ciemno zielona / zgnita zieleń , po jakimś czasie od nałożenia na twarz jaśnieje , co znaczy że wysycha na twarzy. Jest to krótki czas. Bardzo ściąga skórę w trakcie jej noszenia , co idzie za tym , że ani jeść , ani mówić za bardzo nie możemy gdyż popęka. Zapach maseczki jest prawie niewyczuwalny. Aby coś poczuć trzeba przyłożyć glinkę do nosa , wtedy coś tam czujemy ...lekkie błoto?? . Co dla mnie jest plusem , bo zapach ani nie drażni nosa ani też go przyjemnie nie łechta:) Konsystencja mnie troszeczkę na początku zaskoczyła. Glinka kojarzyła mi się z gęstą mazią , a pierwsze wydobycie maseczki  była to lekko rzadkawa substancja. Im głębiej , im więcej się wydobywało tym była bardziej gęściejsza. Maseczka zdecydowanie wystarczy na więcej razy niż 1 - 2 . Podczas jednego użycia zużyłam około połowy saszetki...starałam sie grubo nakładać , nawet dwie warstwy. Nie odczuwałam żadnego szczypania , pieczenia , swędzenia , mrowienia itp. podczas posiadania maski na twarzy. Zmywa się ciepłą wodą - pierwsze moja myśl jak miałam ją zastygniętą na twarzy to " Boże jak ja to zmyję??" ale poszło szybko i gładko. 
Działanie - najważniejsze - Skóra po maseczce jest leciutko ściągnięta , matowa , gładsza , pory leciutko mniej widoczne , ale mam uczucie koniecznego i natychmiastowego nałożeniu kremu nawilżającego. Czyli wysusza na pewno jak na maseczkę antytrądzikową przystało. 

A jak jest u Was? Lubicie maseczki glinkowe , czy raczej ich unikacie?



wtorek, 14 maja 2013

Ziaja - naturalna oliwkowa maska do włosów - regenerująca

Pamiętacie jak narzekałam na to iż moje włosy potrzebują blasku i nawilżenia ? Zachwycałam się Gloria - regenerwująca maska do włosów , ale ona w porównaniu z tym co nabyłam ostatnio chowa się w jakiejś ciemnej dolinie:)  Cudo , cudowne , cudeńko :

Ziaja - naturalna oliwkowa maska do włosów - regenerująca


Producent:
- do każdego rodzaju włosów
- szczególnie do włosów suchych , łamliwych , po zabiegach fryzjerskich 
- zawiera olej oliwkowy , prowitaminę B5
- głęboko regeneruje włosy bez obciążenia
- wzmacnia , poprawia odporność
- przywraca elastyczność , miękkość i połysk 
- nadaje zdrowy wygląd
- NANOSIĆ NA MOKRE WŁOSY . TRZYMAĆ MINIMUM OD 3 DO 5 MIN. OBFICIE SPŁUKAĆ 

Pojemność: 200 ml
Dostępność: Ja kupiłam w Astorze
Cena: ok. 7-8 zł

Moja ocena:
Pierwszy raz spotykam się z maską do włosów , której producent nie próbował wcisnąć nam kitu. Wszystko o czym nas zapewnia - sprawdza się. Ale od początku.
Maska w kolorze białym o konsystencji nie za gęstej , nie lejącej mieści się w plastikowym , odkręcanym , zielonym słoiku. Maska zabezpieczona srebrną folią. Zapach bardzo przyjemny , słodkawy . Spodziewałam się bardziej zapachu oliwkowego coś w rodzaju Ziaja - naturalny krem oliwkowy Na pewno nie spodziewałam się zapachu chemicznego , ponieważ Ziaja nigdy mnie nie zawiodła zapachowo. Moje włosy były matowe ( tym bardziej po użyciu szamponu Garnier fructis ) , potrzebowały blasku , więcej miękkości. I po użyciu tej maski dostały to w bardzo szybkim tempie. Zmieniłam szampon na Gliss Kur ( ale na niego poświęcę osobnego posta)  nałożyłam na włosy maskę ziaja i trzymałam pod workiem foliowym i ręcznikiem  ok. 30 min. Już spłukując ją , czułam że będzie rewelacja. Fakt, potrzeba dość dłużą ilość wody do spłukania   ( przeważnie jak w przypadkach maski). Mam tendencję do plątania się włosów , a tu rozczesanie ich poszło mi jak "po maśle". Prawie nigdy nie suszę włosów , ale jestem cholernie niecierpliwa i musiałam chwycić za suszarę aby w końcu zobaczyć efekt. Włosy lśniące od samej nasady po same końce , mięciutkie , mniej napuszone ( ale wielkiej rewelacji jeżeli chodzi o niwelowanie puszenia to nie ma ) aczkolwiek wiem , że jest maska ziaja intensywnie wygładzająca więc muszę ją sobie na pewno sprawić.  Zapach maski odczuwalny na włosach po wysuszeniu. Efekty widoczne już po  pierwszym użyciu:)
Jestem zadowolona po raz kolejny z tej firmy:)

A Wy jakie macie doświadczenia z Ziają ?  

niedziela, 12 maja 2013

Garnier fructis - gładkość i jedwabistośc 72 h - szampon do włosów

Witajcie
Pierwszy raz na moim blogu będę oceniała szampon. Mam szczęście , że mogę używać prawie wszystkich szamponów ,a z moim włosami nie dzieje się nic strasznego ( nie wypadają , nie ma łupieżu itp. ) także nie muszę być uzależniona od jednego. Dziś przedstawiam Wam szampon , który mnie bardzo zawiódł. Dlaczego? zaraz się dowiecie.

Garnier - gładkość i jedwabistość 72 h

Producent:
- do włosów niesfornych i kruchych
-chroni przed wilgocią
- włosy są jedwabiste i gładkie przez 72 godziny
- nadaje blasku włosom

Pojemność: 250 ml
Dostępność: drogerie/ sklepy kosmetyczne , markety
Cena: ok. 10 zł

Moja ocena:
Zacznę od plusów . Miłe kolorystycznie opakowanie. W żywych , wiosennych kolorach. Plastikowa , matowa butelka z otwieraczem kulką. Bardzo wygodne otwieranie , dość mocno zastrzaskujące się  ( ale nie przesadnie), kulka świetnie współgra z palcem także nie połamiemy paznokcia. Mimo , że butelka nie jest przeźroczysta , to jak się dobrze przyjrzymy, widać ilość szamponu. Zapach - owocowy ( jakie konkretnie owoce nie powiem Wam, bo sama nie wiem), kojarzy mi się z latem , wakacjami. Kolor szamponu perłowy. Konsystencja jak większość szamponów nie za gęsta nie za rzadka. W miarę dobrze się pieni , i nawet dobrze wydajny. Tu się plusy kończą. 
Włosy jedwabiste? gładkie? 72 godziny???? BLASK? Bzdura kompletna. 
Po tym szamponie moje włosy się zrobiły tak okrutnie szorstkie , matowe ( tak bardziej matowe niż były!!) , nawet maski/ odżywki nie pomagają za wiele. Średnio oczyszcza włosy . Zawiódł mnie. 
Już nie raz przejechałam się na firmie Garnier jeżeli chodzi o balsamy , ale po tym szamponie , już całkowicie przestaję rozumieć fenomen tej firmy. 


Teraz z innej beczki.
Troszeczkę zaczęłam tuningować mojego bloga. Pojawił się parę dni temu nowy nagłówek itp. Dodałam również strony / zakładki , w których będę gromadziła " w kupe" recenzje  kosmetyków dziecięcych , tematykę  trzymania dobrej formy ( ćwiczenia itp.) , a nad resztą stron się jeszcze zastanowię.

Życzę słonecznych myśli , bo z pogodą raczej nic nie zdziałam:)

sobota, 11 maja 2013

Penaten Vs. Ziajka Vs. Bambino - oliwki dla dzieci

Dziś tematyka zarówno dziecięca jak i dorosła:)
Raz w miesiącu będę zamieszczała recenzje kosmetyków dla dzieci ( używane również przed dorosłych). Z racji tego , że mam dziecko , to nieuniknione jest mi testowanie / używanie kosmetyków dziecięcych. Testerką w tym przypadku jest moja córka , ale sama też na własnej skórze sprawdzam produkty.
Dziś oceniam 3 oliwki. Ja używam oliwek do peelingów domowych na ciało , do pierwszego opalania latem , do natłuszczania przesuszonej skóry , do masażu np. bańkami chińskimi

Penaten 


Producent:
- łagodnie oczyszcza 
- pielęgnuje
- zapobiega utracie wilgoci
- nawilża
- dla dzieci od 1 dnia życia / dla dorosłych
- nanosić na wilgotną skórę 

Pojemność: 200 ml
Dostępność: Drogerie/ sklepy kosmetyczne / markety / apteki / internet
Cena : ok 15 zł

Ziajka:


Producent:
- intensywnie nawilża oraz delikatnie natłuszcza skórę
- skutecznie wzmacnia barierę ochronną naskórka
- zmiękcza i wygładza skórę
- wpływa kojąco na podrażnienia i zapobiega ich powstawaniu
- dla dzieci od 1 dnia życia / dla dorosłych
- nakładać na zwilżoną skórę

Pojemność: 200 ml
Dostępność:  Drogerie/ sklepy kosmetyczne / markety / apteki / internet
Cena: ok. 10 zł

Bambino:


Producent:
- łagodny produkt do codziennej pielęgnacji ciała
- produkowana z wysoko gatunkowych olei roślinnych z dodatkiem wit. F 
- chroni przed podrażnieniami , przesuszeniem
- nawilża i natłuszcza
- dla dzieci od 1 dnia życia / dla dorosłych
 - nakładać na zwilżoną skórę

Pojemność:  150 ml ( oraz większe)
Dostępność: Drogerie/ sklepy kosmetyczne / markety / apteki / internet
Cena: ok. 8 zł

Moja ocena:
WYGLĄD
Penaten: plastikowa , przeźroczysta butelka z naklejką. Korek z zabezpieczeniem przed dziećmi co mnie bardzo denerwowało , bo nie zawsze udaje się odkręcić. Oliwka koloru przeźroczystego.
Ziajka: matowa , jajowata buteleczka w kolorze białym z napisami /obrazkami. Otwierana na zatrzask. Oliwka koloru przeźroczystego. W kategorii wyglądu wygrywa ponieważ dzięki matowej butelce nie ślizga się w ręce oraz nie posiada naklejek , które po czasie się odklejają.
Bambino: plastikowa , przeźroczysta butelka z naklejką. Otwierana na zatrzask. Oliwka koloru żółtego. 
ZAPACH
Penaten: najbardziej delikatny zapach z całej trójki 
Ziajka: lekko słodkawy , przyjemny dla nosa  
Bambino: intensywny ,  po czasie jak dla mnie lekko drażniący , typowo oliwkowy zapach 
KONSYSTENCJA
Penaten: najbardziej rzadka , lejąca
Ziajka: lejąca , średnio gęstawa
Bambino: Najbardziej gęsta z całej trójki , lejąca
DZIAŁANIE
Wszystkie działają dobrze nawilżająco , natłuszczająco. Dobrze się rozsmarowują. 
Ziajka wyleczyła moją córkę z miejscowych , suchych , zaczerwienionych plam , które pojawiły się na skórze.  Dlatego wygrywa u mnie za zapach , opakowanie ( mimo że nie widać ilości , to fajnie trzyma się w dłoni i jest najmniejsza opakowaniem czyli poręczna) oraz za działanie.




piątek, 10 maja 2013

Synergen - maseczka anty trądzikowa ROSSMANN

Witajcie
Wielokrotnie się wypowiadałam na swoim blogu jak i Waszych blogach , że jestem zwolenniczką i fanką wszelakich ( najlepiej działających) maseczek. Chodząc po sklepach /drogeriach itp. rozglądam się zawsze za jakąś maseczką. Lubię testować nowe marki / firmy dlatego rzadko wracam do tej samej maseczki kupnej po raz drugi. Lubię także maseczki domowe, bo niekiedy z takich właśnie jestem bardziej zadowolona niż z kupnej.
Na dzisiejszą maseczkę trafiłam przypadkowo. Zachęciła mnie cena jak i ilość. Ale o tym za chwilę:)

Producent:
-głęboko oczyszcza pory 
-zapobiega zanieczyszczeniom
-Bisalbol łagodzi podrażnienia skóry
-Etanol działa orzeźwiająco i odświeżająco
-anty trądzikowa
-stosować ok. 2 razy w tygodniu
- trzymać ok. 15 min

Pojemność: 15 ml
Dostępność: Rossmann
Cena: 1.99 zł 

Moja ocena:
Dwie saszetki połączone "ząbkowo" także swobodnie można przerwać ręcznie  i mamy wtedy dwie luźne saszetki. Kolor maseczki jest to jasny seledyn/ jasna mięta. Zapach? - zapach jest w tym przypadku na pewno odpychający i zniechęcający lecz można się przyzwyczaić. Jak można nazwać ten zapach? Stara ziemia , spleśniały owoc / warzywo , stara mięta , coś w tym stylu. Na początku mnie to bardzo odepchnęło i bałam się nałożyć na twarz. Konsystencja fajna do nakładania. Nie lejąca , nie za gęsta. Wydajność tej maseczki jest przeogromna. Jedna saszetka starczyła mi na 4 użycia ( nawet 5 bym mogła wycisnąć) a nie zapominajmy , że kupujemy dwie saszetki , także na 8 - 10 użyć mamy. Nie nakładam maseczek nigdy tak , aby ze mnie kapało , ale też nie nakładam oszczędnie. Po nałożeniu następuje szczypanie / pieczenie. Jestem prawie pewna , że winowajcami są składniki "mentolowe"  (etanol). Po jakiś paru minutach szczypanie ustępuje. Maseczka się wchłania , i po jakimś czasie zapominamy , że mamy coś na twarzy. Dla mnie to wielki plus , bo jak również wiecie nie cierpię czuć mazi na sobie. Maseczka nie jest z tych pękających ani mocno ściągających podczas trzymania na twarzy , dlatego można spokojnie jeść, rozmawiać ( z całowaniem bym uważała :) Działanie mnie ogromnie zaskoczyło - pozytywnie. Skóra stała się czystsza , wygładzona , pory mniej widoczne , niedoskonałości jakby się gdzieś pochowały. To będzie pierwsza maseczka kupna , która będzie kupowana  na zapas u mnie. Za taką cenę , ilość , wydajność i działanie ? Nie ma możliwości abym nie wróciła do niej..nawet zapach mi nie straszny:) Ale pamiętajmy cera-cerze nie równa ,także ta maseczka znajdzie pewnie swoich wrogów jak i zwolenników. 

czwartek, 9 maja 2013

Intimea - żel do higieny intymnej

Dziś bez wstępu , ale za to w higienicznym temacie.

Intimea - żel do higieny intymnej
Producent:
- zapewnia uczucie świeżości i komfortu
- zawiera kwas mlekowy , który przywraca i utrzymuje naturalną równowagę flory bakteryjnej oraz wzmacnia barierę ochronną miejsc intymnych
-naturalny ekstrakt z białej herbaty łagodzi podrażnienia , nawilża i działa przeciwzapalnie

Pojemność: 300 ml
Dostępność: sklep Biedronka
Cena: 2.99 zł

Moja ocena:
Plastikowa , przeźroczysta butelka zawiera żel o bardzo ładnym kolorze turkusu. Zapach ma również przyjemny dla nosa , delikatny , nie chemiczny , nie ostry , nie nachalny . Konsystencja lekko rzadkawa , nie galaretowata co ułatwia mycie okolic intymnych. Dość fajnie się pieni i szybko można spłukać z ciała. Mogę z czystym sercem powiedzieć , że jest to jeden z ulubionych żeli intymnych. Bardzo wydajny ...starczyło mi na ponad 3 miesiące. Cena aż niemożliwie niska jak za taką wydajność i ilość. No dobra...zapach -zapachem , wygląd - wyglądem, ale w takich kosmetykach jak żel intymny nie to się tak naprawdę liczy, tylko działanie. Bardzo dobrze myje / oczyszcza , nie wysusza skóry w tych sferach , nie podrażnił mnie , nie wywołaj swędzenia. Jestem jak najbardziej zadowolona. Skończyłam jedna butelkę i jutro idę po następną :)

wtorek, 7 maja 2013

Verona - serum do biustu 4D

Witajcie.
Dziś przychodzę do Was w bardzo kobiecym temacie. My - kobiety mamy piersi..tego nie da się ukryć ( czasem dosłownie). Mniejsze , większe , naturalne , sztuczne , jędrne , obwisłe ale mamy:)
Przeglądając Wasze blogi , trafiłam na Verone - serum do biustu. A dokładniej pierwszy raz przeczytałam o nim w Madziowym blogu kosmetycznym (recenzja właścicielki TU)
Zapraszam na moją ocenę:)

Verona - serum do biustu 4D

Producent:
- efekt ekstra push-up
-ujędrnia biust przez co staje się większy
- podnosi i nadaje idealny kształt
- ekstrakt roślinny likwiduje wszystkie czynniki wpływające na utratę elastyczności skóry
-naturalna betaina chroni błonę komórkową i stymuluje syntezę kolagenu
-kaszmir powoduje dogłębny poziom nawilżenia, jędrność i gładkość
-wyciąg z magnolii relaksuje i działa przeciwstresowo
- STOSOWAĆ 2 RAZY DZIENNIE NAJLEPIEJ Z MASAŻEM

Pojemność: 200 ml
Dostępność: internet ( ja kupiłam na Allegro) czy w drogeriach? nie rozglądałam się
Cena: z wysyłkom dałam 9,99 zł. ( cena waha się od 7 - 13 zł bez wysyłki)

Moja ocena:
Tubka jest stawiana na "otwieraczu/głowie" przez co serum ścieka nam zawsze na dół i nie ma trudności z wyciśnięciem. Na Tubce znajduje się naga Pani z bardzo ładną figurą i biustem ( ale bez twarzy:)
Wielkim plusem dla niego jest to , że w tubce znajduje się duużo kremu. Pozytywnie mnie to zaskoczyło. Często mamy do czynienia z wrażeniem połowy zawartości w opakowaniu, a tu jest odwrotnie. Jest wydajny , stosuję 2 tyg ( rano i wieczorem) a mam go spokojnie ponad połowę ( a nie oszczędzam).
Jego zapach jest bardzo słodki - mocno migdałowy. Na początku mi się spodobał , ale okazał się jak dla mnie za ostry. Wspomnę o minusie związanym z zapachem - po jakimś czasie , skóra posmarowana wcześniej tym serum nie ładnie pachnie, nazwałabym to " nie porządnie wyschnięta ścierka ". Konsystencja jest w sam raz , nie gęsta nie rzadka. Mi odpowiada ponieważ podczas smarowania - masażu konsystencja robi się kremowa:)
Co do działania mam mieszane uczucia...Na pewno zapewnienia producenta i jego ochy i achy na temat tego serum są GRUBO przesadzone. 4 D? absolutnie , push-up? nie zauważyłam ( także kobiety z dużym biustem nie martwcie się, nie podniesie Wam go tak , że oczy sobie po podbijacie:) Co do nawilżenia też mam mieszane uczucia.. coś nawilża, ale żeby super to nie. Z nadawaniem sprężystości też przesadzone. Ogólnie dla kobiet , które mają ładny biust i chcą go ładnym na długo zachować to bym mogła go polecić , ale dla kobiet np. po ciąży , odchudzaniu z oklapniętym , mało jędrnym biustem polecałabym coś bardziej intensywnego , mocniejszego. Te serum poprawiło mi koloryt skóry na piersiach. Zrobiła się bardziej jednolita :) Zużyję go na pewno do końca , ale do niego nie powrócę. 







poniedziałek, 6 maja 2013

Blend a med complete plus weiss 7 - pasta do zębów

Jak wiemy o zęby trzeba dbać cały rok  bez względu na porę roku , dnia , pogody itp.
Piękny , zadbany uśmiech mówi dużo o samej osobie.  Przedstawiam Wam pastę , którą znalazłam odpowiednią dla swoich zębów ( w końcu). Zapraszam na recenzję:)

Blend a med complete plus weiss 7

Producent:
- odporność szkliwa na działanie kwasów
- zapobiega próchnicy i kamieniowi nazębnemu
- krzemionkowa substancja delikatnie wybiela zęby
- nie uszkadza szkliwa
- ZAPOBIEGA:
próchnicy zębów i korzeni , osadowi  , kamieniowi  , przebarwieniom , chorobom dziąseł , nieświeżemu oddechowi.

Pojemność: 150 ml
Cena: 9 zł
Dostępność: Drogerie , sklepy kosmetyczne , większe markety

Moja ocena:
Wypróbowałam już naprawdę wiele past. Nie mówię , że tamte były złe , ale jakoś nie bardzo do nich drugi raz powracałam. Ta tubka jest moją drugą tubką.Ma smak świeżej mięty , nie agresywny , nie sztuczny. Tubka jest miękka , wąska w przeciwieństwie do innych past.  Plusem jest to , że tubka nie wgniata się na stałe podczas używania. Mimo , że jest miękka to powraca do swojego wcześniejszego stanu.
 Bardzo ładnie czyści zęby , zachowuje się świeży oddech.Co jest ważne przy pastach ,to poziom ostrości. Nie lubię jak mnie aż parzy w usta , w buzi i w koło ust. Przy tej paście nie odczuwam  aż tak dużego szczypania.  Bardzo ładnie wybielił mi zęby , aż byłam w szoku bo nie jest to typowo wybielająca pasta , a zrobiła to lepiej niż nie jedna wybielająca. Minusem jej jest wydajność. Jedna tubka ( przy myciu 2 razy dziennie) starczyła mi na nie cały miesiąc. Ok. 24 dni. Nie jest w bardzo wygórowanej cenie także na pewno do niej znów powrócę.

A Wy jakiej używacie pasty?
Lecę na przegląd Waszych blogów:) oraz czeka mnie jeszcze wirtualne spotkanie z Ewą Chodakowską:)

niedziela, 5 maja 2013

Borosol - woda 30 g , Benzacne - lek na trądzik

Witajcie
Za mną dokładny miesiąc Blogowania:) Dziękuję za ponad 600 odwiedzin , 15 obserwatorów , a w szczególności dziękuję tym dziewczynom , które dzielą się ze mną swoimi opiniami , uwagami w formie komentarzy:) Pamiętajcie , że "życia" blogom nadają właśnie czytelnicy:)

Wracając do rzeczy. ( aparat już odzyskałam)
Przedstawiam Wam coś , co ulecza moją cerę od wyprysków i rożnych niemiłych niespodzianek. Wiek nastoletni mam już za sobą . Moja cera w tamtym czasie miała wiele do życzenia. Z biegiem lat trądzik młodzieńczy powoli zanikł , ale moja cera nie jest idealna .. często coś mi tam wyskoczy ( a , że brudnymi paluchami naruszę ) to wyskakuję mi czasem jeszcze więcej. Oj gdybym miała zrobić listę czego używałam na to przez tyle lat to była by pokaźna. W końcu ( po lekturach internetowych ) znalazłam coś dla siebie , coś co leczy mnie powoli z tego. Opinie na temat tych dwóch specyfików są różne. ja postanowiłam wypróbować:

Barasol - woda 30 g

Producent:
- roztwór na skórę
- przecierać zmienione chorobowe miejsce 2-3 razy dziennie
- stosować krótki okres czasu
-bez recepty

Skład:
- kwas borowy 30 mg
- woda oczyszczona

Dostępność: Apteka
Cena: ok.4 zł

Moja ocena:
Buteleczka wygląda jak do syropów. W środku znajduje się woda , bez zapachowa. Ja stosuję to na wacik raz w ciągu dnia ( wieczorem) . przecieram całą twarz. Stosuję to jako zamiennik toniku. Jedna pamiętajcie jest to na krótki czas. Do cery tłustej , skłonnej do wyprysków ..działa wysuszająco. Stosuję od ponad 2 tyg. Mam zamiar stosować jeszcze następne 2 tyg. i zrobić przerwę ( aby moja cera nie została przesuszona)  i zastąpić go jakimś tonikiem. 

Benzacne - lek / żel na trądzik

stężenie 100 g 
Producent:
- maść do stosowania punktowo
- na trądzik pospolity
- przechowywać w miejscu niedostępnym dla dzieci
-bez recepty

Skład:
- benzoilu nadtlenek
- karbomer
- sodu wodorotlenek
- woda oczyszczona

Pojemność: 30g
Dostępność: Apteka
Cena: ok. 11 zł ( większe stężenie) ok. 10 zł ( mniejsze stężenie)

Moja ocena:
Żel bardziej nazwałabym Maścią. Ma biały kolor z białymi drobinkami ( które zostają na twarzy ) ale po nałożeniu kremu znikają ( tylko gdzie??). Konsystencja gęstawa ( ale nie za bardzo także fajnie się smaruje). Zapach jak na lek przystało. Zaskoczyło mnie pozytywnie , że nie jest to żaden ostry zapach , drażniący. Prawie niewyczuwalny podczas nakładania. Przez pierwsze 2 razy użycia możemy odczuć lekkie szczypanie , pieczenie ,ale potem skóra się przyzwyczaja i podczas następnych aplikacji już tego nie czuć. Miejsce posmarowane zostaje lekko z białym osadem . KONIECZNY jest dość MOCNO  nawilżający krem , aby posmarować potem skórę. I to dość grubą warstwą. Ja używam ziaja - naturalny krem oliwkowy do cery suchej , normalnej. Używam żelu raz w ciągu dnia ( wieczorem , po posmarowaniu wodą Borasol) , nakładam miejscowo na syfki ( nie na całą twarz , bo baaardzo ściąga i wysusza). odczekuję ok. 3 min. i nakładam krem. Pierwsze efekty można zobaczyć już w następnym dniu. Bardzo szybko wysusza wypryski , wybiela blizny. Jest to pierwszy lek , z którego jestem naprawdę zadowolona i to za niewysoką cenę.

sobota, 4 maja 2013

Loveliness - energizujący krem do twarzy i ciała


Witajcie.
Dziś przychodzę do Was z kremem , który wpadł mi całkiem przypadkiem w ręce.

Loveliness - energizujący krem do twarzy i ciała

( zdjęcie zapożyczyłam ze strony Netto gdzie można zakupić kremy  , z braku aparatu tymczasowo)
Ja posiadam ten różowy - winogronowy i właśnie o nim dzisiaj post.

Producent:
-nawilżająco , pielęgnacyjny
-zapewnia optymalny poziom nawilżenia skory
- chroni przed działaniem wolnych rodników
-intensywnie pielęgnuje
-odżywia
-wygładza skórę

Pojemność: 200 ml
Dostępność: Netto
Cena: 4.99 zł

Moja ocena:
Wygląda bardzo fajnie. Zamknięty  w plastikowym pudełku , wygodnym do otwierania , w środku zabezpieczające sreberko. Jeżeli chodzi o zapach , to trudno mi określić. Wyczuwalne " dziwne" winogrono .  Mnie troszkę drażni , ale jest znośny. Konsystencja jest rzadka jak na krem do twarzy , ale w porządku jak na krem do ciała. Wydajny.  Bardzo wygodnie się rozsmarowuje i bardzo szybko wchłania. Niestety moim zdaniem ten krem na twarz się nie nadaje za bardzo. Nie nawilża , wręcz po nałożeniu na twarz ma się wrażenie , że ciągle się na niej coś dziwnego znajduje. Cera po tym kremie robi się bardzo ( aż za bardzo) matowa i nie gładka w dotyku ( przynajmniej w moim przypadku tak było) . Na resztę ciała może i byłby znośny , ale jakoś super nie nawilża. Troszeczkę wygładza. Mam go już parę miesięcy i została połowa. Miałam zamiar używać go do masażu Bańkami Chińskimi , ale za szybko się wchłania i roluje się z połączeniem z Bańkami. Z racji tego , że nie lubię wyrzucać nie zużytych kosmetyków muszę go jakoś wykorzystać , a więc stosuje go jako bazy do peelingów twarzy. Zazwyczaj stosuje peelingi domowe np. cukrowy . Do tego kremu dodaję cukru i robię peeling. No i do tego nadaje się świetnie. Cena jest niska , więc może będę go kupować właśnie do takich celów. Jak widać na zdjęciu z tej serii jest jeszcze krem oliwkowy ...no ale chyba już nie będę go testowała.

piątek, 3 maja 2013

Szok trening z Ewą Chodakowską

Miesiąc Maj będzie przeważał u mnie tematyką zdobycia dobrej formy  , kondycji ciała jak i skory przed wakacjami. Oczywiście recenzje kosmetyczne także będą.
Pierwsza notka w maju była objęta  pozbyciem się cellulitu (post niżej) , dziś natomiast będzie temat figury.
Post będzie dla osób , które chcą pozbyć się zbędnych kilogramów , wyrzeźbić sobie mięśnie i pozbyć się paru centymetrów. Wakacje tuż,tuż ( 2 miesiące) więc czasu nie aż tak dużo.

Podaję Wam dzisiaj 5 , 6 minutowych filmików Ewy Chodakowskiej "trenerki Polek" z treningami. Całość tych 5 filmików to 30 minut " SZOK TRENINGU" , który daje efekty ( Jak twierdzi Ewa) już po 10 razach ćwiczenia. Ja zaczęłam od wczoraj. Ćwiczę codziennie ( mam zamiar) i będę się z wami dzieliła wrażeniami. Po wczorajszym treningu ( wytrzymałam 3 filmiki - ok.20 min) mam zakwasy wszędzie gdzie się da. Lubię to uczucie , bo wiem że mięśnie dobrze pracowały.
Podczas ćwiczeń na filmikach Ewa wszystko tłumaczy co i jak robić.
Jak dla mnie świetne, dlatego dzielę się tym z Wami.

TRENING CZ. 1



TRENING CZ.2

TRENING CZ.3

TRENING CZ.4
TRENING CZ.5

Jestem ciekawa Waszego zainteresowania...ja nie mogę doczekać się efektów.

środa, 1 maja 2013

Bańki Chińskie


Witajcie w tej deszczowy pierwszy dzień Maja.
Wiele z nas, kobiet zmaga się z problemem jaki jest cellulit. Wróg ponad 80% kobiet.
Nie tylko zła dieta , brak ruchu / sportu może go powodować , ale także Geny. Niestety.
Walczymy z nim poprzez rożnego rodzaju : peelingi, balsamy , żele , kremy , okłady , tabletki itp. z różnym skutkiem , czasem zerowym.
Dziś przedstawiam Wam coś co pomoże skutecznie zwalczyć cellulit:
 Bańki Chińskie:



Producent:
zastosowanie medyczne ( do stawiania podczas wszelakich chorób i dolegliwości)
- 4 gumowe bańki
- w zestawie Mapka / legenda po ciele człowieka,przestawiająca miejsca w którym stawia się takie bańki na dolegliwości.

Cena: ok. 30 zł
Dostępność: Apteka 

Moja ocena:
Ja używam tych Baniek do masażu ud , pośladków i brzucha. Widziałam na własne oczy efekty. ŚWIETNE!!!! Tylko potrzeba wytrwałości i systematyczności. 
Zakupiłam je będąc w ciąży ( jakieś ok.2 lata temu) , bo właśnie w tamtym okresie pojawił mi się cellulit. Szczerze i  tak naprawdę zaczęłam masować się nimi dopiero niedawno. Do Masażu używam bańki drugiej od wielkości . Jest idealna na takie partie. Nie za duża , nie za mała. Bańkę trzeba zassać na skórze i jeździć po ciele z góry na dół lub okrężnymi ruchami. PAMIĘTAJMY JEDNAK , żeby nie za mocno zassać , bo wtedy mogą pojawić się małe siniaki lub fioletowe kropki. Masaż takimi bańkami nie należy do przyjemnych rzeczy ( przynajmniej dla mnie). Trochę boli , oczywiście każdy ma inny stosunek do bólu. Ale jak działa:) Skóra po takim masażu jest zaczerwieniona ( znak , że dobrze wykonany) i bardzo ciepła . Można nawet odczuwać lekkie swędzenie. Masaż wykonuję się na oliwce ( dziecięcej lub oliwce do masażu antycellulitowego) , tłustym kremie lub rzadkim , wolno wchłaniającym się balsamie dla dobrego poślizgu bańki. Ja masuję się codziennie ( prawie) ok. 5 minut na jedno udo razem z pośladkiem i 5 minut na brzuch. 
- ujędrnia skórę
- zwalcza cellulit
- zmniejsza obwód
to najważniejsze działania tych baniek. 
Dla lepszego działania oczywiście można sobie pomagać balsamami , peelingami itp. 
Przed zakupem wiele czytałam na ten temat w internecie. W wielu salonach kosmetycznych , SPA ipt. są wykonywane masaże Bańkami Chińskimi. Pamiętajmy jest to koszt jednorazowy , nie bardzo wysoki ,a skuteczny. 
Mój mąż jak jestem chora upiera się i stawia mi te bańki na plecach..potem chodzę z okrągłymi siniakami na plecach. 
Także i coś dla zdrowia i urody:)
Ja na efekty swoje czekam niecierpliwie. 
Pamiętajcie , że zawsze można do masażu ( szczególnie ud i pośladków ) poprosić swojego partnera:)